Inspektor Gadżet main image

Inspektor Gadżet main image

poniedziałek, 19 grudnia 2011

ZiiSound D5x i DSx: włącz bluetooth, a zagra. I to jak!

Budzę się rano i jak myślicie co robię...? Dokładnie, właśnie to - udaję się do łazienki. Ale zanim tam dotrę, to po drodze włączam bluetooth w swoim smartfonie i odpalam music playera. Głośniki same zaczynają grać, i do tego jak pięknie! Zanim odkręcę kran już otacza mnie subtelny woal ulubionej muzy (najczęściej jest ostro...). To głośnik ZiiSound Z5x z subwooferem ZSx dają taką audio frajdę. Piękny dźwięk i to na dwa kliknięcia/puknięcia.

Seria Creative ZiiSound Z5x to modułowe głośniki bezprzewodowe - łączą się między sobą (i z ewentualnym opcjonalnym subwooferem) w technologii bluetooth. Tak też (bezprzewodowo i automatycznie), lub ewentualnie kabelkiem audio, łączą się z urządzeniami nadającymi dźwięk. A są modułowe, gdyż można korzystać z jednego takiego głośnika lub połączyć takie dwa, a nawet trzy głośniki - w zależności od oczekiwanej konfiguracji dźwięku i... zasobności kieszeni. Każdy pojedynczy głośnik ZiiSound ma wbudowany wzmacniacz i w zależności od konfiguracji może występować jako pojedynczy głośnik (odtwarzając dźwięk stereo) lub jako głośnik prawy, lewy czy środkowy.

Moje pierwsze starcie z ZiiSound nie przebiegło jednak bezboleśnie. Co prawda nie mam super-wypasionego zestawu, a zaledwie 1 głośnik Z5x i subwoofer ZSx, to jednak wstępna konfiguracja tych 2 modułów była prawdziwą walką. Całość ustawień i konfiguracji przeprowadza się za pomocą dotykowego panelu na głośniku głównym, który komunikuje się z użytkownikiem (tym byłem właśnie ja) za pomocą całego zestawu mrugających diodek. Zrozumienie i opanowanie tego specyficznego kodu nie było dla mnie łatwe: gdzieś trzeba przytrzymać palec, na krócej lub dłużej, diodka mruga, lub nie mruga, albo mruga kilka diodek, raz szybciej raz wolniej... mrugający zawrót głowy. Dopiero chyba za 10 podejściem, po kilkukrotnym przestudiowaniu instrukcji w dwóch językach, udało mi się urządzenie sprząc z subwooferem i ustawić jako głośnik pojedynczy centralny (czyli odtwarzający dźwięk stereo). Jakby nie można było umieścić gdzieś z tyłu obudowy zwykłych przełączników?!

Opanowawszy już ten diodo-kod było mi już znacznie łatwiej podłączyć do głośnika bezprzewodowe urządzenia grające: notebooka, tablet i 2 smartfony. Za to przez kabel (wejście z tyłu Z5x) podłączyłem konsolę XBOX. I proszę jak teraz wszystko pięknie gra! A za pomocą panela dotykowego (i diodo-kodów) można w łatwy sposób przełączać się pomiędzy źródłami dźwięku. A jest to zawsze dźwięk najwyższej jakości, nawet z jednego tylko, ustawionego centralnie głośnika i stojącego gdzieś na podłodze subwoofera: dynamiczny i czysty, a jego głębię można regulować pokrętłem "ilości" basu z tyłu subwoofera. Jakże wspaniale byłoby mieć takie 2 głośniki i móc je ustawić w prawdziwe stereo! I wyglądałoby to świetnie i grało jeszcze piękniej... Ech, marzenia.

Poza wszystkimi zaletami i wspomnianymi już niedogodnościami (diodo-kody) jest jednak jeszcze jedna ważna cecha, a właściwie jej brak, o której wspomnę. A brakującą cechą jest PILOT, którego nie ma! Zmusza to do wątpliwej zabawy z panelem i diodo-kodami ręcznie, za każdym razem kiedy chce się przełączyć źródło dźwięku lub zwyczajnie zmienić głośność odtwarzanej muzyki. Jeszcze pół biedy kiedy w grę wchodzi bezprzewodowo podłączony smartfon (można po niego sięgnąć, jak po pilota) czy notebook, choć i to nie zawsze jest przecież wygodne. Jednak w przypadku urządzeń podłączonych kablowo, trzeba pofatygować się do głośnika i ręcznie włączać cały zestaw (przyciskiem z tyłu głośnika) i również ręcznie sterować poziomem głośności. Trochę to niezrozumiały brak, szczególnie że całość zestawu jest super zaawansowanym i nowoczesnym bezprzewodowym rozwiązaniem technicznym... A bezprzewodowo sterować nim nie zawsze można.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz