Inspektor Gadżet main image

Inspektor Gadżet main image

piątek, 16 grudnia 2011

ZEN X-Fi3: mały jak pudełko zapałek, gra jak cała szafa

Gdy wziąłem go do ręki po raz pierwszy nie wierzyłem, że jest to odtwarzacz multimedialny. Tym bardziej, że jest bardzo lekki - myślałem że to plastikowa atrapa ze sklepu - skorupa bez bebechów. A tu takie zaskoczenie! Creative ZEN X-Fi3 po przesunięciu (bo tak się go włącza) suwaka "power" zaświecił ekranem i wydał głos...

Urządzenie nie jest dożo większe od pudełka zapałek, no może nieco grubsze. Za to na pewno lżejsze. Ekranik jest malutki, a przyciski funkcyjne (właściwie sensory dotykowe) umieszczone są na jego brzegach. Na bocznych krawędziach znaleźć można przyciski głośności, gniazdo na dodatkową kartę mini SD, łącze mini USB, gniazdo słuchawkowe, miniaturową dziurkę mikrofonu (funkcja dyktafonu) oraz wspomniany wcześniej "włącznik" - suwak, umożliwiający nie tylko włączanie, ale także blokadę odtwarzacza przed przypadkowym dotknięciem. Wewnątrz kryje się jeszcze pamięć o pojemności 8 GB. Ja pierniczę! Jak oni to wszystko upchnęli w pudełeczku wielkości 6 x 4.4 x 1.2 cm?!

Po dokładniejszym przyjrzeniu się wszystkim możliwościom ZEN XFi-3 byłem jeszcze bardziej (pozytywnie) zaskoczony. W małym pudełeczku zmieścił się bowiem jeszcze moduł Bluetooth - dzięki czemu można wygodnie i "bez krępacji" posłuchać muzy, czy radia (tak, tak, radio też jest dostępne). A żeby było jeszcze ciekawiej X-Fi3 również odtwarza filmy i wyświetla zdjęcia :) Co prawda na ekranie tej wielkości (rzekłbym: małości) nie ma to większego sensu, ale jeśli ktoś lubi... Zresztą gniazdo słuchawkowe X-Fi3 obsługuje również sygnał wideo, więc posiadając odpowiedni kabelek można zawsze "przerzucić" obraz na telewizor.

Malutki ekranik nie jest dotykowy (na szczęście) i całość sterowania odbywa się przez dotykanie odpowiednich sensorów na brzegach wyświetlacza (coś jak sensory w smartfonach czy tabletach z Androidem). Działa to naprawdę płynnie i sprawnie, a polski interfejs bardzo ułatwia poruszanie się po całym menu, zmianę funkcji czy ustawień.

Oczywiście największą zaletą tego modelu jest sam moduł X-Fi, pozwalający w prosty sposób zmieniać jakość odtwarzanego dźwięku, dzięki czemu brzmi on zawsze pełnie i dynamicznie. To po prostu GRA! Bez względu czy odtwarzanie odbywa się przez zwykłe kablowe słuchawki douszne, bezprzewodowe "muszle" czy po podłączeniu do profesjonalnego wzmacniacza lub radia samochodowego.

Zarządzanie biblioteką plików w ZEN jest bardzo proste - po podpięciu kabelkiem USB do komputera odtwarzacz jest automatycznie rozpoznawany i już można wrzucić do niego ulubione pliki MP3, zdjęcia czy wideo. Całość jak przystało na wypasiony odtwarzacz może być dowolnie katalogowana i przeglądana w urządzeniu: po wykonawcach, rodzaju muzyki, ulubionych itd. W osobnych katalogach przechowywane są pliki własnych nagrań z dyktafonu, zdjęcia, filmy. Wszystko ładnie zorganizowane i przemyślane.

Muszę przyznać, że ujął mnie ten piękny maluszek o wielkich możliwościach. Jest wygodny, dobrze wyglądający i pięknie grający. W uzyskaniu pełnego prawdziwego zen przeszkadza mi tylko cena tej zabawki... No ale to już kwestia zasobności mojej kieszeni, nie stanu umysłu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz